
W Dubaju luksusowe zegarki sprzedają się szybciej, niż producenci są w stanie je dostarczać. Modele warte po 240 tys. dolarów znikają z półek salonów w tempie, które jeszcze kilka lat temu wydawało się nierealne. W 2024 roku region Zatoki Perskiej stał się jednym z najważniejszych rynków dla szwajcarskich zegarmistrzów.
Popyt, który zaskoczył nawet producentów
Jeszcze niedawno niezależna manufaktura MB&F miała problem, by znaleźć nabywców na swoje najbardziej wymagające modele – sprzedawała kilkadziesiąt sztuk rocznie. Dziś zegarki za równowartość miliona złotych znikają tak szybko, że firma musi ściągać dodatkowe egzemplarze z Genewy. To nie tylko sukces jednej marki, lecz także dowód na to, że Dubaj stał się miejscem, gdzie luksus znajduje podatny grunt.
Warto dodać, że podczas gdy globalny rynek zegarków w 2024 roku zanotował spadek o 2%, eksport szwajcarskich czasomierzy do Bliskiego Wschodu wzrósł aż o 53%. Zmiana ta wyraźnie pokazuje przesunięcie centrum ciężkości w branży – z Azji, gdzie popyt w ostatnich latach słabnie, do krajów arabskich, gdzie wciąż istnieje przestrzeń na wzrost.
Zamożność i kolekcjonerska pasja
Dubaj to miasto, które w naturalny sposób przyciąga bogatych mieszkańców i ekspatów. Luksusowe zegarki stały się tu symbolem statusu i elementem stylu życia – podobnie jak samochody sportowe czy apartamenty z widokiem na Zatokę Perską. Lokalne salony biją rekordy sprzedaży, a rozmowy o nowych modelach stają się codziennością w biznesowych kuluarach.
Producenci odpowiadają na to rosnące zainteresowanie, projektując limitowane edycje z motywami nawiązującymi do kultury Bliskiego Wschodu. W ten sposób łączą globalną renomę z lokalnym smakiem, tworząc produkty, które nie tylko odmierzą czas, lecz także podkreślą tożsamość właściciela.
Dubaj jako punkt odniesienia dla branży
Zegarki w Dubaju nie są jedynie towarem – to swoisty fenomen kulturowo-ekonomiczny. W świecie, w którym wiele rynków zmaga się ze spadkiem popytu i rosnącą konkurencją, miasto staje się azylem dla luksusu i miejscem, gdzie zegarmistrzostwo odzyskuje dawną dynamikę.
Dla marek z Genewy czy La Chaux-de-Fonds to sygnał, że Bliski Wschód może być bezpieczną przystanią, nawet jeśli ceny ropy spadną czy globalna gospodarka zacznie się chwiać. Dubaj żyje swoim rytmem – a rytm ten wybijają wskazówki zegarków wartych fortunę.