Longchamp debiutuje na rynku perfum. Francuska marka podpisuje umowę z Interparfums

Francuski dom mody Longchamp, od dekad kojarzony z elegancją użytkową i charakterystycznym stylem miejskim, zapowiada wejście na nowy rynek. Marka, która zyskała popularność dzięki lekkim torbom z ortalionu i skórzanym detalom, podpisała właśnie umowę licencyjną z grupą Interparfums. Celem – stworzenie i dystrybucja autorskiej linii perfum.

Zapach z logotypem konia wyścigowego

22 lipca Longchamp zawarło globalną umowę na wyłączność z Interparfums, jednym z największych graczy na światowym rynku perfum. Zgodnie z zapisami porozumienia, to właśnie Interparfums będzie odpowiedzialne za pełen proces powstawania nowej kategorii produktów – od koncepcji i produkcji, aż po sprzedaż detaliczną i selektywną dystrybucję w domach towarowych, perfumeriach i sklepach typu duty free.

Pierwszy zapach sygnowany przez Longchamp ma zadebiutować na rynku w 2027 roku. To dość odległa perspektywa, ale nieprzypadkowa – dla marki, która pielęgnuje swoją tożsamość i rzadko decyduje się na rewolucyjne ruchy, debiut w świecie zapachów wymaga czasu, by wszystko dopracować do perfekcji. Tym bardziej, że dla Longchamp to nie tylko poszerzenie oferty, lecz także wejście w nowy sposób opowiadania historii marki.

Interparfums – mistrzowie zapachowej ekspansji

Partnerem strategicznym projektu została grupa Interparfums – spółka, która w 2024 roku osiągnęła sprzedaż na poziomie 880 milionów euro. Portfolio licencyjne firmy obejmuje takie marki jak Boucheron, Lacoste, Karl Lagerfeld czy Van Cleef & Arpels. Interparfums jest również właścicielem marek Lanvin, Rochas i Goutal. W branży uchodzi za operatora potrafiącego oddać ducha każdej z obsługiwanych marek, bez uciekania się do masowości.

Dzięki tej współpracy Longchamp ma szansę zadebiutować w świecie perfum bez utraty tożsamości. Interparfums udowodniło już nie raz, że potrafi z sukcesem przenieść estetykę mody do flakonu. Biorąc pod uwagę charakter Longchamp – łączący paryski szyk z codzienną funkcjonalnością – można się spodziewać zapachu, który nie będzie ani oczywisty, ani agresywnie komercyjny. Raczej stonowany, praktyczny i stylowy – dokładnie jak ich kultowe torby.

Dziedzictwo marki w nowym wydaniu

Longchamp to firma z historią – od 1948 roku prowadzona przez rodzinę Cassegrain, obecnie już przez czwarte pokolenie. Jej styl ewoluował, ale nigdy nie uległ modzie. Marka przetrwała dekady zmian w modzie, nie tracąc przy tym lojalnej bazy klientów – a w ostatnich latach zyskała też nową falę odbiorców, głównie wśród młodego pokolenia. Popularność ortalionowych toreb Longchamp wśród licealistek i studentek to dowód na to, że klasyka wciąż może być cool.

Wprowadzenie perfum to naturalny krok – nie tyle ku ekspansji, ile ku pogłębieniu doświadczenia marki. W świecie, gdzie zapach staje się elementem tożsamości, Longchamp próbuje opowiedzieć o sobie w nowy sposób. Niezależnie od tego, jaki aromat finalnie wypełni flakony, wiadomo już jedno: marka wchodzi na rynek zapachów z planem długofalowym – licencja obowiązuje aż do końca 2036 roku. To deklaracja powagi, a nie jednorazowy eksperyment.