Rząd Japonii zapowiedział likwidację obowiązującej od ponad czterdziestu lat ulgi podatkowej na niewielkie przesyłki z zagranicy. Reforma, planowana na rok fiskalny 2026, ma ograniczyć nadużycia w imporcie i przywrócić równą konkurencję między lokalnymi sprzedawcami a globalnymi platformami e-commerce.
Koniec preferencji dla tanich zakupów zza granicy
Dotychczas japoński system celny przewidywał, że indywidualne przesyłki z zagranicy opodatkowane są tylko od 60 procent swojej wartości, co pozwalało oferować towary znacznie taniej niż w krajowych sklepach. Ulga, wprowadzona w 1980 roku, miała wspierać drobny handel i turystów, lecz z czasem stała się narzędziem masowego importu tanich produktów z Chin. Według japońskiej administracji celnej, liczba takich przesyłek wzrosła w pięć lat z 50 do 200 milionów rocznie, co przełożyło się na zauważalne straty budżetowe.
Rząd planuje objąć pełną wartość zamówień podatkiem i zautomatyzować kontrolę celną, by ograniczyć proceder zaniżania wartości towarów. Jednocześnie analizowane jest zniesienie osobnego zwolnienia podatkowego dla paczek o wartości poniżej 10 tys. jenów, czyli około 65 dolarów.
Uderzenie w globalne platformy sprzedażowe
Zmiana najmocniej uderzy w platformy takie jak Shein i Temu, które dzięki preferencyjnym zasadom importu mogły sprzedawać produkty po wyjątkowo niskich cenach. Ich model biznesowy opierał się na taniej produkcji i omijaniu pełnych stawek celnych w krajach docelowych. Po wprowadzeniu reformy przewaga kosztowa tych firm może gwałtownie stopnieć, a japońscy detaliści zyskają bardziej wyrównane warunki handlu.
Jak podkreśla Ministerstwo Finansów Japonii, celem zmian jest nie tylko zwiększenie wpływów do budżetu, lecz także zwiększenie przejrzystości i uczciwości w międzynarodowym handlu elektronicznym. Decyzja wpisuje się w światowy trend – podobne reformy przeprowadzono już w Unii Europejskiej i Australii. Dla globalnych gigantów e-commerce to kolejny sygnał, że era podatkowych przywilejów dla tanich importów powoli dobiega końca.