Agata Ptak (Lula Pink): „Estetyka sex shopowa nie sprzeda się w drogeriach”

Rynek sexual wellness dojrzewa, choć wciąż budzi emocje – zarówno wśród klientów, jak i sieci handlowych. Podczas Forum Branży Kosmetycznej 2025 Agata Ptak, współwłaścicielka marki Lula Pink, przekonywała, że ta kategoria wymaga nowego języka i odejścia od stereotypów. Jej zdaniem produkty związane z seksualnością to dziś naturalny element self-care, a nie temat tabu.

Sexual wellness to nie czerwone firanki

To nie jest seks w sensacyjnym ujęciu, tylko część kultury dbania o siebie – podkreśliła Ptak, apelując do kupców, by przestali postrzegać te produkty przez pryzmat wstydu. Estetyka rodem z dawnych sex shopów nie przystaje do współczesnych drogerii, gdzie dominują elegancja i inkluzywność. Według ekspertki konsumenci oczekują komunikacji, która traktuje temat z szacunkiem i świadomością, bez moralizatorstwa.

Boom napędzony pandemią

Pandemia okazała się katalizatorem zmian. Rynek gadżetów erotycznych w Polsce rośnie w tempie 7–9 proc. rocznie, a jego e-commerce’owy charakter pozwolił mu rozkwitnąć w czasie lockdownów. Jak zaznacza Ptak, produkty z tej kategorii coraz częściej pojawiają się w dużych drogeriach, a wiele sieci testuje sprzedaż w modelu omnichannel, łącząc zakupy online z ekspozycją stacjonarną.

Wstyd droższy niż brak odwagi

Ekspertka ostrzegła, że brak produktów sexual wellness na półkach to nie tylko utrata 1 proc. całkowitej sprzedaży, ale też wizerunkowa wpadka. Generacja Z i millennialsi kupują świadomie, nie szukają sensacji, lecz autentyczności. Dla nich konserwatywny wizerunek sklepu jest sygnałem, że warto rozejrzeć się gdzie indziej. – Wstyd w tej branży kosztuje. Wszyscy się go uczymy, ale kto pierwszy się go pozbędzie, ten wygra – podsumowała Agata Ptak.